Zderzenie dwóch samochodów w Słupnie – pomocy udzielił ratownik OSP w Słubicach [WIDEO]

Wczorajsze zdarzenie jest kolejnym przykładem na to, że strażacy, nie tylko ochotnicy, są w stałej gotowości i podejmują działania w każdym czasie i w każdym miejscu.

Wczoraj, 16-go grudnia w późnych godzinach wieczornych, na drodze powiatowej Słupno-Bodzanów, w miejscowości Słupno, doszło do zdarzenia drogowego dwóch pojazdów. Na zdarzenie, chwilę po jego wystąpieniu najechał, przejeżdżający tamtędy, ratownik z naszej jednostki – Druh Michał Dylicki. Nie przejechał on obok zdarzenia obojętnie, lecz podjął działania.

Na miejscu znajdowały się już osoby będące świadkami zdarzenia, które poinformowały, iż służby ratunkowe są już wezwane. W zdarzeniu uczestniczyły dwa samochody osobowe marki Mercedes i Toyota. Według relacji świadków pojazdami podróżowali jedynie kierujący. Kobieta kierująca Toyotą znajdowała się w pojeździe świadków, była przytomna i kontaktowa, uskarżała się na ból głowy w wyniku uderzenia. Druga z osób poszkodowanych, to mężczyzna, który znajdował się na siedzeniu pasażera w Mercedesie, był on przytomny i kontaktowy, posiadał niewielkie rany i zadrapania, uskarżał się na ból głowy po uderzeniu, lecz jego stan wskazywać mógł na to, iż znajduje się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Mężczyzna według relacji świadków chciał szybko opuścić pojazd po zdarzeniu, co uniemożliwili mu świadkowie. Twierdził, iż był tylko pasażerem pojazdu. Kierującą Toyotą zaopiekowali się świadkowie zdarzenia, natomiast opiekę nad mężczyzną objął Druh Michał. W międzyczasie wyłączył on również pracujący cały czas silnik Toyoty i obok udzielania pomocy poszkodowanemu obserwował sytuację z pojazdami.

Niedługo po podjęciu działań przez naszego druha na miejsce przybył patrol Policji, zastępy z JRG nr 3 i OSP w Słupnie oraz Zespół Ratownictwa Medycznego. Poszkodowani zostali przekazani pod opiekę najpierw strażaków, a następnie ratowników medycznych. Następnie przy pojazdach odłączone zostały akumulatory.

Jest to druga taka sytuacja w tym roku, kiedy to Druh Michał Dylicki najechał na zdarzenie drogowe i podjął działania. Poprzednie zdarzenie miało miejsce w lutym tego roku na drodze wojewódzkiej 575 pod Dobrzykowem.